Najwytworniejsza forma ubioru każdej kobiety

Pasjonatka mody i sukien ślubnych, perfekcjonistka w każdym calu i najlepsza doradczyni swoich klientek. Z Violą Piekut spotykam się w jej warszawskim atelier, gdzie przyszłe Panny Młode zachwycają się projektami i marzą, aby choć na ten jeden dzień poczuć się jak jedna z gwiazd, które ubiera…

Fot. archiwum Viola Piekut

Fot. archiwum Viola Piekut

Od lat zajmuje się Pani projektowaniem sukien ślubnych oraz wieczorowych, czy na przestrzeni tego okresu gust Panien Młodych nieco się zmienił bądź ewaluował?

Przede wszystkim przychodząc do mnie już wiedzą czego chcą, chociaż jeszcze nie wszystkie. Bardzo pomysłowo dobierają swoje suknie i stawiają na klasykę, co jest zawsze modne i najlepiej się sprawdza. Nawet jeśli czasem zabłądzą i przychodzą z myślą wybrania modelu dla siebie nie do końca odpowiedniego, to pozwalają sobie doradzić. One mają się czuć wspaniale i staramy się to założenie realizować. Kryjemy co trzeba, a pokazujemy co najpiękniejsze.

Fot. Mat. Prasowe Angel

Fot. Mat. Prasowe Angel

 Skąd się wzięła Pani pasja do mody, projektowania oraz sukien ślubnych?

Zawodowo zajmuję się tym już ponad 10 lat, ale tak naprawdę moja miłość do mody zrodziła się już gdy byłam małą dziewczynką. Wszystkie kupione ubrania od razu przerabiałam, nawet dla swoich koleżanek. Od razu zrozumiałam, że właśnie to chcę robić w życiu. Natomiast zainteresowanie sukniami ślubnymi zaczęło się od tego, że poszukując sukni dla siebie, stwierdziłam, że w Polsce brakuje miejsca, gdzie można byłoby znaleźć nietypowe kreacje i nieprzemijającą klasykę. Dlatego też postanowiłam stworzyć je sama, otworzyć atelier z sukniami których kiedyś szukałam, a nie znalazłam.

 Skąd Pani czerpie inspiracje?

Oczywiście z wszystkiego co mnie otacza, jednak tak naprawdę najwięcej inspiracji pochodzi z pragnień moich klientek, nie ważne czy są to znane osoby czy też nie. Staram się sprostać ich marzeniom o idealnej sukni ślubnej czy wieczorowej. Wiem, że chcą wyglądać kobieco, szczupło, bo zawsze wszystkie tego chcemy (śmiech). Wiec staram się, aby w moich sukniach wyglądały rewelacyjnie i czuły się wyjątkowo.

Fot. Mat. Prasowe Angel

Fot. Mat. Prasowe Angel

 Jak wygląda i przebiega proces tworzenia kolekcji?

Gdy mam już w głowie wizję kolekcji, muszę ją następnie przenieść na papier i stworzyć konstrukcję sukni. Przygotowujemy formę do rozmiaru pierwszego, którym najczęściej jest rozmiar mojej ambasadorki, czyli Joasi Jabłczyńskiej. Najpierw więc zaczyna się upinanie na manekinie i dopasowywanie tkaniny do danego kroju sukni.Często pomimo pierwszego projektu, pod wpływem pracy, modele się zmieniają i w efekcie końcowym stają się całkowicie inne niż na szkicu początkowym. W tzw. międzyczasie jest jeszcze współpraca z moimi krawcowymi, czyli przyszywanie, nanoszenie poprawek i dopiero kończenie przez plastyczki. Na tym właśnie poziomie suknie stają się idealne, po prostu piękne.

Co będzie dominować w Pani kolekcji na 2015 rok, czego możemy się spodziewać w nowym sezonie?

Moja najnowsza kolekcja to kobiecość, lekkość i zwiewność. Aby to wszystko uzyskać potrzebowaliśmy bardzo szlachetnych tkanin. Tym razem postawiłam na odkryte, ultra kobiece plecy i długie rękawy. Przeważa styl grecki, zwiewne doły połączone z górami w łódeczkę czy dekoltem V. Stawiam również na hafty i zdobienia, które pojawiają się w większości sukien i wygląda to szalenie efektownie. Podkreślają one wytworność kreacji ślubnej.

rozmawiała: Aleksandra Sibistowicz-Krzyżok

Więcej w najnowszym wydaniu „Magazynu Wesele” nr 4 (36) 2014-2015

 

Podziel się ze znajomymi!


Zapisz się
do subskrypcji
Magazynu

Otrzymasz od nas
coś fajnego

Zapisz się
do subskrypcji
Newslettera

PARTNERZY:

POLECAMY: