Ze średniowiecznego zamku do gorącej Hiszpanii
Nie w sobotę, ale we wtorek 17 sierpnia 2021 roku w murach Zamku w Ogrodzieńcu Agnieszka Mrozińska, gwiazda serialu „Barwy Szczęścia” poślubiła swego ukochanego Alexa Caprice. O tym, jakie to uczucie latać helikopterem tuż przed ślubem oraz o wspólnych planach młodego małżeństwa tylko w tej rozmowie. Zdjęcia z sesji ślubnej w Hiszpanii ilustrujące poniższy wywiad oglądacie jako pierwsi.
Rozmawiała: Justyna Kozubska-Malec
fot. AKPA
Gratulacje z okazji ślubu! Jak czujecie się jako młode małżeństwo?
Agnieszka Mrozińska: Dziękujemy bardzo! :) Czujemy się wspaniale! Niby jesteśmy już ze sobą 5 lat, a mamy wrażenie, jakby wszystko zaczęło się od nowa. Ten ślub, to takie przypieczętowanie naszej miłości.
Ślub wzięliście w uroczym miejscu na Zamku w Ogrodzieńcu. Skąd pomysł, by właśnie w takiej bajkowej scenerii się pobrać?
Alex Caprice: Zamek Ogrodzieniecki jest bliski naszemu sercu. Agnieszka pochodzi z Jury Krakowsko-Częstochowskiej, a konkretnie z Zawiercia. Oddalonego o około 8 km od Ogrodzieńca, także zna te rejony od dziecka. Oboje lubimy tam przyjeżdżać.
Agnieszka: Alex zrobił mi niespodziankę i to on właśnie wybrał to miejsce, w tajemnicy przede mną.
Jednak, gdy rozmawialiśmy dwa lata temu przy okazji waszej sesji retro mówiliście, że chcielibyście ślub wziąć w dalekiej Hiszpanii lub we Włoszech, co skłoniło Was do zmiany tej decyzji?
Alex: Przede wszystkim pandemia i logistyka. Ciężko by było zabrać wszystkich naszych bliskich i przyjaciół za granicę. Poza tym nasza Polska jest piękna. Wystarczyło sprowadzić Palmy (ogromne podziękowania dla Las Palmas), żeby stworzyć w Polsce tropiki i mieć dwa w jednym. Sesję ślubną postanowiliśmy zrobić w słonecznej Hiszpanii, która marzyła nam się od dawna.
Motywem przewodnim waszego ślubu była biel i pudrowy róż. Kto wpadł na pomysł, by właśnie te kolory dominowały podczas uroczystości?
Agnieszka: Oboje lubimy biel i pudrowy róż, chcieliśmy by ten ślub był wyjątkowy. Biel kojarzy nam się z niewinnością, a do różu mamy słabość. Chcieliśmy, żeby wszyscy byli ubrani w jednej tonacji i klimacie boho.
Chodziło też o swobodę. Poprosiliśmy gości, żeby zapomnieli o kreacjach wieczorowych, muchach, krawatach czy garniturach. To miało być przyjęcie w stylu garden party.
Ślub wzięliście w nietypowym dniu, bo we wtorek. Dlaczego właśnie ten termin został przez Was wybrany?
Agnieszka: To jest dobre pytanie. Alex planując ślub w tajemnicy przede mną, wybrał datę swoich urodzin, która w tym roku wypadała właśnie we wtorek. Wiedział, że na pewno tego dnia będę miała wolne. Urodziny mojej córki Nadii i właśnie Alexa to dla mnie rzecz święta w roku i zawsze zgłaszam te daty produkcji, jako czas prywatny, wolny od pracy.
Agnieszko, na ceremonię przybyłaś helikopterem. Jakie to uczucie fruwać w przestworzach z myślą, że już za godzinkę zostanie się żoną?
Agnieszka: To było uczucie nie do opisania. Pierwszy raz zobaczyłam moją piękna Jurę z lotu ptaka. Czułam, że wznoszę się ponad wszystko i za moment wyląduje przed ołtarzem i zostanę żoną miłości mojego życia.
Widok miejsca ceremonii z ubranymi na biało wszystkimi gośćmi, na których padały promienie słońca, bardzo mnie wzruszył.
Alex, z zawodu jesteś projektantem mody męskiej, ale specjalizujesz się w marynarkach. Czy tą, którą miałeś na sobie podczas ślubu, pochodzi z twojego atelier?
Alex: Tym razem oddałem się w ręce zaprzyjaźnionej Izy Zabłotnej, właścicielki Atelier i to była świetna decyzja. Miałem swoją wizję zarówno na własny ubiór, jak i moich drużbów. Atelier Zabłotny stanęło na wysokości zadania, dzięki czemu czułem się świetnie.
Agnieszko, podczas przysięgi małżeńskiej miałaś na sobie zjawiskową kreację od Sylwii Kopczyńskiej. Co zauroczyło cię w tej projektantce, że właśnie na jej suknię się zdecydowałaś?
Agnieszka: Sylwia zauroczyła mnie parę lat temu, jak ubierała mnie na wielką galę Gwiazd Plejady. Gdy trafiłam do jej salonu, to już wtedy wiedziałam, że to właśnie od niej będę chciała mieć swoją suknię ślubną. To był najlepszy z możliwych wyborów. Ekipa genialnie poradziła sobie również z kreacjami dla moich druhen. Wszystkie prezentowały się zjawiskowo.
Do kreacji dobrałaś piękną połyskliwą opaskę. A na jaką biżuterię postawiłaś?
Agnieszka: Jeśli chodzi o biżuterię, to postawiłam na minimalizm. Zdecydowałam się tylko na kolczyki, które zarówno jak i nasze obrączki pochodzą z cenionej przez nas marki W. Kruk.
Oboje mieliście po dwie stylizacje, jedną na ślub, a drugą na wesele. Kto pomagał Wam w ich doborze?
Agnieszka: Moją drugą suknię, zaprojektowałam razem z naszą przyjaciółką, projektantką Lilit. Suknia tworzona była z myślą o pierwszym tańcu i miała się bardzo różnić od poprzedniej. W ostatniej chwili Lilit wybrała
mój ulubiony kolor błękitny. To było nieprawdopodobnie przyjemne, bo pierwszy raz widziałam swoją suknie tylko na szkicach. Efekt końcowy był perfekcyjny. Lilit włożyła w tę kreację dużo serca, za co jestem jej ogromnie wdzięczna.
Alex: Podsumowując, nasz ślub był dla nas inspirującym doświadczeniem. W tak krótkim czasie, bo zaledwie w dwa i pół miesiąca udało nam się zorganizować ceremonię marzeń. Mnóstwo osób wyraziło swój zachwyt, a ślub został okrzyknięty jednym z najpiękniejszych w tym roku w Polsce. Z tego względu podjęliśmy decyzję, że chcemy realizować marzenia innych Młodych Par, organizując śluby. O szczegółach pewnie niedługo usłyszycie.
Dziękuję za rozmowę
FOTOGRAFIE: JAVIER DE LA TORRE / sesja Hiszpania
FOTOGRAFIA GŁÓWNE ZDJĘCIE: MAGDALENA BIEŃKOWSKA
PANNA MŁODA
SUKNIA DŁUGA: SYLWIA KOPCZYŃSKA
SUKNIA KRÓTKA: LILIT HAYRAPETYAN
BIŻUTERIA: W. KRUK
DODATKI/OPASKA: LAVASHKA
BUTY: SKLEP TANECZNY CARMEN
STYLIZACJA WŁOSÓW: EXCLUSIVE STYLE BY KATARZYNA CIOŁKOWSKA
RZĘSY: CINIAKOVA STUDIO
PAN MŁODY
GARNITURY: ATELIER ZABŁOTNY
STYLIZACJA WŁOSÓW I BRODY: BONIO BARBERSHOP
OBRĄCZKI – W. KRUK