W poszukiwaniu złotego środka

Czy próbując połączyć tradycję z nowoczesnością podczas planowania wesela, porywasz się z motyką na słońce?

W zestawianiu świata tradycji z nowoczesnymi przyjęciami nie ma żadnych przeciwwskazań, nie stanowi to łamania żadnego tabu… a jednak wydaje się sporym wyzwaniem. I całkiem słusznie, bo nierzadko wymaga to ogromnego zaangażowania, dobrej strategii i dogłębnej znajomości sztuki kompromisu. Ale gdy wszystko się uda, efekt zachwyci nawet największych sceptyków.

Niektórym początkowo ta śmiała koncepcja wydaje się zbyt ambitna i nie potrafią sobie wyobrazić połączenia zwyczaju oczepin z eleganckim przyjęciem koktajlowym ani romantycznego pierwszego tańca podczas hawajskiej imprezy na plaży. Wiadomo, że w Polsce podejście do zawierania małżeństw i organizowania wesel jest bardzo tradycyjne. W świadomości zbiorowej funkcjonują głęboko zakorzenione przekonania, które naprawdę ciężko zmienić, a zupełną niemożliwością jest ich zwalczenie. I faktycznie, kompleksowe negowanie dawnych rozwiązań i ciągłe kłótnie z bardziej zachowawczymi członkami rodziny nie rozwiążą sprawy. Rozsądnym wyjściem z sytuacji jest za to łączenie różnych zwyczajów i wprowadzanie nowych rozwiązań. Oprószenie naszych rodzimych standardów odrobiną niekonwencjonalnych zachowań rodem z XXI wieku. Przecież i sama tradycja, zwłaszcza w kontekście ślubów i wesel, stale ewoluuje. Może nie są to zmiany bardzo dynamiczne, ale trudno porównywać nasze współczesne zachowania do zabaw weselnych w późnym PRL, w okresie powojennym lub na samym początku minionego stulecia. Te zmiany oznaczają jedno: zawsze znajdzie się miejsce na coś nowego!

FOT. MARIA KANIA

Wiele zależy od tego, jak bardzo nowoczesna jest twoja wizja wymarzonego wesela. Zauważ, że w dzisiejszych czasach już choćby dostępne rozwiązania technologiczne odsuwają twój ślub od kategorii „tradycyjnego”. Bo czy babcie mogły pochwalić się nagrywaniem filmów zaręczynowych, wysyłaniem gościom map przez Facebooka lub puszczaniem muzyki z pomocą wzmacniaczy? Wątpię jednak, aby ktokolwiek miał do współczesnych narzeczonych pretensje o korzystanie z tego rodzaju nowoczesnych udogodnień. Łatwo jest zaakceptować fakt, że pewne rzeczy są obecnie mniej skomplikowane, szerzej dostępne, a często też dużo tańsze niż w poprzednich dekadach.

Tarcia pojawiają się w nieco innym miejscu. Chodzi o tradycje specyficzne dla danej rodziny. Na każdą nowoczesną Pannę Młodą przypadają dwie rodziny (jej i narzeczonego), które od lat kultywują pewne zwyczaje, uznając je za oczywiste, powszechne i jedyne słuszne. I to na Parze Młodej spoczywa ostateczny obowiązek zgrabnego manewrowania w tym gąszczu, często wykluczających się wzajemnie, przekonań. Coś, co dla jednej osoby może się wydawać nieistotnym detalem (liczba gości na weselu, kolor sukienki ślubnej, ceremonia cywilna zamiast kościelnej), dla innych jest wykroczeniem przeciw świętości tradycji oraz powodem do kłótni i krytyki jeszcze długie lata po samej uroczystości.

MAGDA I MIKOŁAJ/ FOT. AGA BONDYRA/MADAMEALLURE.PL

Do ciebie należy właściwa ocena sytuacji i wypracowanie kompromisu. Nie rezygnuj ze spraw, które są dla ciebie istotne i stanowią sedno twojego wymarzonego wesela. Taka okazja przecież się już nie powtórzy! Weź jednak pod uwagę sugestie rodziców i dziadków – dla nich twój ślub to też wyjątkowe wydarzenie. Ich przywiązanie do tradycji wynika z tego, że mają po prostu inną wizję idealnego wesela – zazwyczaj własnego, sprzed wielu, wielu lat. Wytłumacz im, dlaczego twoje pomysły są dla ciebie tak istotne i jak wprowadzane zmiany wpłyną na dobrą zabawę weselników. A w pewnych sprawach po prostu ustąp. Powitanie chlebem i solą, pierwszy taniec, oczepiny, uroczyste podanie tortu, biała suknia ślubna – to wszystko są elementy bardzo ważnego rytuału, który przyjdzie ci odprawiać tylko raz w życiu. Pozwól, aby był on wyjątkowy nie tylko dla ciebie, ale i najbliższych.

Znane nam wszystkim powiedzenie „dawniej było lepiej” nie zawsze jest zgodne z prawdą. Wszyscy jednak mamy tendencję do patrzenia na tę bardziej wyidealizowaną, romantyczną wersję przeszłości i pomijania codziennych trudności, z jakimi borykali się nasi przodkowie. A prawda jest taka, że nigdy wcześniej Panny Młode nie miały takiej swobody i dowolności w organizowaniu wesela marzeń, jaką cieszą się obecnie. Warto więc ją wykorzystać do przygotowania wyjątkowego doświadczenia, które połączy nowoczesne rozwiązania z odwiecznymi rodzinnymi zwyczajami. Gwarantuję, że takiego wesela długo nikt nie zapomni!

Magazyn Wesele 2/46/2017

Justyna Kościelska 

Podziel się ze znajomymi!


Zapisz się
do subskrypcji
Magazynu

Otrzymasz od nas
coś fajnego

Zapisz się
do subskrypcji
Newslettera

PARTNERZY:

POLECAMY: