Naturalność i szczerość w uczuciach i seksie

Nawet pochodząc z innych środowisk i mając za sobą różne przeżycia, mamy nadzieję na udany związek. Podstawą dobrej relacji, mającą wielkie znaczenie już od samego początku znajomości, jest szczerość. Rozmawiamy o niej z profesorem Zbigniewem Lwem-Starowiczem.

Warto być szczerym w uczuciach i seksie? Zacznijmy od jednego z najważniejszych dylematów osób w związku – czy mówić o swojej przeszłości czy raczej zachować ją w tajemnicy?

Jeżeli przedstawia się przeszłość jako bardzo udaną w zakresie seksualności, to na drugą osobę może to niekoniecznie dobrze wpływać ze względu na wzbudzenie w niej obawy o sprostanie wysokim oczekiwaniom. W przypadku mężczyzn dochodzi jeszcze obsesja związana z anatomią intymną, niepokój o to, czy poprzedni partner nie był hojniej obdarzony genitalnie itp. Lepiej nie wchodzić w podobne szczegóły. Z drugiej strony, jeżeli kobieta nie jest dziewicą, to przecież nie może jej udawać. Najlepiej powiedzieć, że to, co było, minęło, teraz już nie jest istotne i po prostu nie dać się wciągnąć w dyskusję. Oczywistym jest, że była jakaś przeszłość, ale najważniejsze jest to, co łączy partnerów obecnie.

Fot. Mat. Prasowe JPPHOTO.PL

Fot. Mat. Prasowe JPPHOTO.PL

Warto mówić szczerze o swoich problemach, oczekiwaniach i fantazjach seksualnych czy raczej polegać na intuicji partnera, licząc na to, że odgadnie nasze marzenia?

Nie, nie odgadnie naszych marzeń, to jest utopia. Jest to tak abstrakcyjne, jakby ktoś miał wyczytać coś z naszych snów. Szczególnie kobietom wydaje się, że partner powinien się domyślić, jakie mają potrzeby. Świadczy to o nieznajomości męskiego sposobu myślenia. Czasem można się też bardzo rozczarować, np. istnieje typ mężczyzny narcystycznego, który miał wiele partnerek i wydaje mu się, że jest doskonałym partnerem seksualnym, co nie jest jednak prawdą. Można mieć wiele partnerek i być analfabetą w zakresie seksu. Gdy kobieta, przekonana o jego niezwykłości, powie mu o swoich marzeniach, on może się przerazić, że nie sprosta takim oczekiwaniom. Rozmowę o własnych potrzebach partnerzy mogą odczytać jako konieczność wchodzenia w rolę poprzednika, co bywa stresujące. Najlepiej, jeśli dochodzi się do takich marzeń wspólnie, a nie poprzez postawę „ja chcę seks taoistyczny i daj mi to, kochanie”. W innym przypadku nic z tego nie wyjdzie.

Fot. Kamil Bielawski

Fot. Kamil Bielawski

Rozmawialiśmy ostatnio, że istnieje coś takiego jak taniec godowy, okres początkowy, w którym partnerzy szczególnie zabiegają o siebie i starają się przedstawić z jak najlepszej strony. Co się dzieje, jeśli są nieszczerzy, na przykład udają osobę o dużym popędzie seksualnym, a w rzeczywistości jest odwrotnie. Czy da się to potem naprawić?

Nie da się i często później wynikają z tego duże problemy. Dla przykładu, partnerka chce być zaakceptowana przez partnera i wie, że lubi on miłość francuską, więc angażuje się w to z radością i entuzjazmem, wyrabiając w nim przekonanie, że jej to odpowiada. Jeżeli później powie, że tak naprawdę nigdy nie lubiła takich zbliżeń, a chciała wyłącznie zrobić mu przyjemność, może być to dla niego bardzo stresujące. Dodatkowo, jeśli ta forma współżycia jest dla mężczyzny istotna, to w dłuższym okresie czasu z takiej postawy może wyniknąć poważny kryzys. Podobnie w przypadku, gdy partner na początku był czułym kochankiem i pieścił całe ciało kobiety. Ma ona prawo być przekonana, że tak będzie nadal. Jeśli się okaże, że to sztuczne zachowanie, w konsekwencji pojawi się rozczarowanie. Taniec godowy absolutnie nie może polegać na tym, że przedstawiamy siebie jako kogoś innego. Może się natomiast zmienić intensywność zbliżeń seksualnych; zwykle na początku związku uprawiamy seks codziennie, potem 2–3 razy w tygodniu, wreszcie raz na tydzień. Ale gdy partnerzy kochali się parę razy w tygodniu, a później robią to raz na parę miesięcy, można się spodziewać kryzysu.

Fot. Archiwum Prywatne prof. Zbigniew Lew-Starowicz

Fot. Archiwum Prywatne prof. Zbigniew Lew-Starowicz

rozmawiała: Aleksandra Stańczewska

Więcej w najnowszym wydaniu „Magazynu Wesele” nr 2 (38) 2015

Podziel się ze znajomymi!


Zapisz się
do subskrypcji
Magazynu

Otrzymasz od nas
coś fajnego

Zapisz się
do subskrypcji
Newslettera

PARTNERZY:

POLECAMY: