ROMANTYCZNY SANDOMIERZ

Malownicza zabudowa, piękna przyroda, otoczenie sadów i winnic, miejsca uwiecznione w literaturze, wyjątkowa atmosfera, magiczna sceneria. Jeśli marzy się Wam taka oprawa ślubu, wesela i/lub podróży poślubnej – wybierzcie się do Sandomierza. Czaruje o każdej porze roku.

Tekst i fotografia główna: Alina Woźniak

Usytuowany na wzgórzach, opleciony wstęgą Wisły, pełen bogactwa architektury i sztuki, inspirujący bogatą przeszłością, zachwyca przybyszów od stuleci. Królowie, książęta, duchowni, artyści, kupcy, literaci, pisarze, podróżnicy roznosili wieść o sandomierskim grodzie. Sława miasta trwa, wzmocniona dziś popularnością książek Wiesława Myśliwskiego i serialu „Ojciec Mateusz” oraz filmu na podstawie powieści „Ziarno prawdy” Zygmunta Miłoszewskiego.

Sandomierz to miasto z duszą, pięknie położone, zadbane, oferujące mnóstwo wrażeń, przeżyć estetycznych, artystycznych i… romantycznych. Po prostu piękne. Miejsca otulone magią przeszłości, parki, wzgórza, tajemnicze wąwozy, malownicze pejzaże, klimatyczne lokale tworzą wyjątkową atmosferę sprzyjającą zakochanym.

Sercem miasta jest Stary Rynek, urzekający urodą zabytkowych ulic, kamienic, zaułków i gotycko-renesansowego ratusza  zwieńczonego dostojną attyką, w której mieści się… urząd stanu cywilnego. Magiczną scenerię dopełniają tutejsze knajpki oferujące znakomitą kuchnię i regionalne trunki. Posmakujcie tutejszych win, cydrów, nalewek, piwa rzemieślniczego. Ich smak i aromat zostaje na długo w pamięci. Można się o tym przekonać we wspaniale usytuowanym lokalu  Widnokrąg  (nazwa zaczerpnięta z powieści Myśliwskiego). W jego klimatycznych wnętrzach mieści się restauracja racząca gości pysznym jadłem opartym na lokalnych produktach i recepturach, jest tu także galeria sztuki i butikowy hotel składający się z zaledwie 4 uroczych pokoi. Miejsce absolutnie wyjątkowe.

Foto: Alina Woźniak

Miasto ma długą historię związaną z arystokratycznymi tradycjami ślubnymi – mówi Katarzyna Batko, Project Manager, Świętokrzyskie Convention Bureau –  W przeszłości odbywały się tu huczne ceremonie, a sandomierski zamek i pałace były świadkami ważnych wydarzeń. Dziś wiele par decyduje się na śluby w urokliwych kościołach oraz wesela w eleganckich restauracjach, które oferują nie tylko piękne otoczenie, ale także wyjątkową obsługę. Tak było choćby w przypadku Katarzyny i Jakuba, którzy przylecieli z USA, aby powiedzieć sakramentalne tak w sandomierskiej katedrze w  asyście Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej.

Foto: Katarzyna Batko

Główną arterię w średniowiecznym Sandomierzu stanowił trakt, który dziś jest ulicą Staromiejską. Stoi tu 800-letni kościół św. Jakuba z pozostałościami klasztoru Dominikanów. W świątyni zachowały się stare kaplice, płyty nagrobne, witraże, dzwony (Piotr z 1314 r. to najstarszy dzwon w Polsce!) i malowidło ścienne przedstawiające okrutną śmierć 49 zakonników zabitych przez Tatarów w 1260 r.

A w sąsiedztwie kolejny skarb, choć nieco innej miary: winnica św. Jakuba. Można ją odwiedzać od wiosny do jesieni, rozkoszując się malowniczym widokiem i smakiem dominikańskich win. To właśnie ci zakonnicy upowszechnili w Sandomierzu uprawę winnej latorośli. Niedawno tradycja odżyła; na żyznych, słonecznych wzgórzach sandomierskich rozpościerają się połacie krzewów winnych, miasto oplata szlak winiarski z 9 winnicami, rozwija się enoturystyka, a tutejsi winiarze organizują spotkania, koncerty, imprezy, np. listopadowe święto Młodego Wina, czy wiosenny Piknik Kwitnącej Winorośli.

                                                              Foto: Katarzyna Batko                                                                

Foto: Alina Woźniak

Szachy i rękawiczki

Pobyt w królewskim mieście Sandomierzu nie może obejść się bez wizyty w tutejszym zamku. Malowniczo usytuowany na skarpie wiślanej  budzi podziw, choć przecież stanowi tylko część (resztę zburzyli Szwedzi w 1655 r.) imponującej budowli wzniesionej z polecenia Kazimierza Wielkiego. Policzono, że król ów przebywał tu 18 razy, ale rekordzistą okazał się Władysław Jagiełło, który był gościem sandomierskiego zamku aż 70 razy –  także ze swą żoną Jadwigą, potem z drugą żoną Anną i z całym dworem. Zamek jest siedzibą Muzeum Zamkowego w Sandomierzu, w szacownych komnatach znajdują się wystawy prezentujące dzieje ziemi sandomierskiej, można tam zobaczyć m. in. dawne uzbrojenie, dzieła sztuki, pamiątki kultury ludowej, rzeźby sakralne, a w baszcie – kopię odnalezionej w Sandomierzu korony hełmowej Kazimierza Wielkiego (oryginał przechowywany jest na Wawelu). Wyjątkowym zabytkiem są słynne szachy sandomierskie z XIII w., wykonane z kości zwierzęcych, polerowane i ozdobione rytymi liniami. Unikat na skalę światową. A jeśli szukacie wytwornej sali na przyjęcie weselne – zajrzyjcie do niedawno wyremontowanej sali rycerskiej; muzeum wynajmuje ją także na takie uroczystości.

Z dziedzińca zamkowego w kilka minut dochodzi się do katedry, wzniesionej – a jakże – przez Kazimierza Wielkiego na miejscu romańskiej kolegiaty. Olśniewają jej bogate wnętrza, piękne ołtarze, freski, rzeźby, polichromie. Na tym nie koniec zwiedzania, bo obok stoi kolejny architektoniczny majstersztyk: otoczony ogrodem Dom Długosza – najlepiej zachowany gotycki dom mieszkalny w Polsce. Ufundował go (stąd nazwa) najsłynniejszy polski kronikarz, kanonik sandomierski – Jan Długosz. W budynku mieści się bogata kolekcja Muzeum Diecezjalnego. Czegóż tu nie ma! Wśród licznych artefaktów zobaczycie oryginał dokumentu lokacyjnego Sandomierza 1286 r., dzieła sztuki sakralnej, ornaty z tkanin perskich, przenośne XVII-wieczne organy, księgi drzewne, rękawiczki królowej Jadwigi, fajkę Adama Mickiewicza, a nawet szczątki mamuta włochatego.

Relaksacyjnym uwieńczeniem wędrówki może być rejs po Wiśle statkiem, albo – bardziej romantycznie – drewnianą łodzią flisacką typu dubas. Panorama królewskiego miasta z perspektywy królowej rzek jest jeszcze bardziej magiczna. A zimą, gdy statki nie kursują, warto wybrać się na spacer po bulwarze wzdłuż rzeki i podziwiać sandomierski gród przyprószony śniegiem.

Foto:  Archiwum Urzędu Miejskiego w Sandomierzu

Mały Rzym

Sandomierz nazywany jest małym Rzymem; jedno i drugie miasto szczyci się bogatą przeszłością, powstało na siedmiu wzgórzach i ma tajemnicze podziemia. Pod sandomierskim rynkiem ciągnie się labirynt korytarzy i komnat wydrążonych w grubym lessie. Przed wiekami służyły jako spiżarnie, magazyny kupieckie i schronienie. Z części sandomierskich podziemi utworzono trasę turystyczną.

Podobnie jak starożytny Rzym, tak i średniowieczny Sandomierz miał swe mury obronne. Ich wysokość dochodziła 9 metrów, były w nich baszty,  furty (do naszych czasów przetrwało malownicze przejście Ucho Igielne) i 4 bramy wjazdowe, z których ostała się jedna: Opatowska. Z jej tarasu widokowego roztacza się malowniczy widok. Ta świetnie zachowana brama jest niemym świadkiem historii Sandomierza, stanowi wręcz jego symbol. Rozglądajcie się, bo może śmignie tu na rowerze słynny, filmowy detektyw w koloratce. A jeśli nie, to zawsze można odwiedzić  wystawę figur woskowych  „Świat Ojca Mateusza” .

Po dniu pełnym wrażeń czas na nocleg. Jeśli trzymamy się tematyki rzymskiej, to warto wybrać  Mały Rzym – komfortowy hotel usytuowany nieco poza centrum, na wzgórzu. Cisza, spokój, doskonała kuchnia, basen, spa i piękne widoki na Góry Pieprzowe. Miejsce idealne na przyjęcia weselne i podróż poślubną.

   Foto: Alina Woźniak                       

Foto: Dawid Łukasik (archiwum ROT Świętokrzyskie)

  Jedyny na świecie

Przywiezione na pamiątkę regionalne wino, czy śliwki w czekoladzie wyrabiane w pobliskim Szydłowie znikną szybko. Co więc kupić bardziej trwałego i regionalnego? Biżuterię. Elegancką, elitarną, a jednocześnie niewymagającą finansowej zadyszki. Pierścionek, bransoleta, czy naszyjnik z krzemieniem pasiastym to prawdziwe cacka. Kamień ów występują rzadziej niż diament, na dodatek tylko w jednym miejscu na świecie: w regionie świętokrzyskim. Piękny i niepowtarzalny. Aby się o tym przekonać warto zajrzeć do Galerii Autorskiej Cezarego Łutowicza – niezłomnego propagatora biżuterii z krzemienia pasiastego. Ten niepospolity kamień zdobył uznanie na licznych wystawach europejskich, pokochali go miłośnicy sztuki jubilerskiej i gwiazdy, np. Victoria i David Beckhamowie. Niepowtarzalna pamiątka, oryginalny prezent.

Foto: Foto: Dawid Łukasik (archiwum ROT Świętokrzyskie)              

         Kamień ten jest czymś tak niebywałym, że zasłużył na pomnik. Ma dość oryginalną formę; ogromny, stalowy pierścionek waży prawie 80 kg i ma średnicę metra. Na osadzonym w nim krzemieniu widnieje logo miasta, a na cokole napis: „Sandomierz światowa stolica krzemienia pasiastego”. Idealne tło do zaręczyn.

Turystycznym rytuałem stało się pogłaskanie kamienia. Można to zrobić na na pierścieniu – pomniku, w murze przed galerią pana Cezarego albo w muzeum na zamku królewskim. Tam bowiem znajduje się jedyna na świecie kolekcja krzemienia pasiastego w biżuterii i małych formach złotniczych. Kamień ten uważany jest za symbol optymizmu. Czego jak czego, ale optymizmu nie może zabraknąć na nowej drodze życia.

Podziel się ze znajomymi!


Zapisz się
do subskrypcji
Magazynu

Otrzymasz od nas
coś fajnego

Zapisz się
do subskrypcji
Newslettera

PARTNERZY:

POLECAMY: