Prawda w związku ponad wszystko?

Nie wierzysz partnerowi? Wyślij go na badanie wariografem. O tym, jak szczerze rozmawiać i mądrze budować związek rozmawiam z profesorem Zbigniewem Lwem-Starowiczem,  psychiatrą, psychoterapeutą i ekspertem z zakresu seksuologii par.

Rozmawiała: Justyna Kozubska-Malec

W jaki sposób stworzyć zdrowe relacje oparte na zaufaniu i wzajemnej szczerości w dopiero rozpoczynającym się związku wiedząc, że każda ze stron ma swoją przeszłość. Czy całkowite „obnażenie się” ze swojej przeszłości przed partnerem jest właściwym kierunkiem?

Zanim odpowiem na to pytanie, trzeba zdać sobie sprawę z trzech czynników, które na tę  odpowiedź mają zasadniczy wpływ. Pierwszy z nich to sposób komunikacji między partnerami. Są osoby, które mówią wszystko wprost, nawet o bardzo delikatnych i intymnych kwestiach. Nie uznają kręcenia i oczekują, że druga strona to uszanuje. Jeśli spotka się taki typ człowieka z kimś, kto ma skłonność do „owijania w bawełnę”, to taki związek jest skazany na ciągłe życie w konflikcie. Kolejna sprawa to sposób, w jaki druga osoba przyjmuje naszą szczerość. Jeśli założymy, że na początku związku mówimy partnerowi wszystko, nawet te przykre rzeczy i jest to przyjmowane z wdzięcznością, a zarazem indukuje drugą stronę do podobnych zachowań to w porządku. Pamiętajmy jednak, że w dynamice związku pojawia się wiele sytuacji, w których zaczynamy korzystać z uzyskanych od partnera informacji.

Czyli szczerość nie popłaca?

Coś jest w tym powiedzeniu. Szczerość może być wykorzystana przeciwko nam w różnych rozgrywkach towarzyskich. Gdy ludzie zakochują się w sobie, często zaczynają zwierzać się z całego swojego życia na zasadzie „nie ma przed tobą żadnych tajemnic”. Opowiadają o swoim życiu domowym, o rodzicach, o swoich doświadczeniach, a druga strona przyjmuje to „z wdzięcznością”. Wystarczy jednak, że dojdzie do sytuacji konfliktowej i zaczyna się grzebanie w tych informacjach. Wykorzystanie ich przeciwko partnerowi to najprostszy sposób, a zarazem bardzo dotkliwy. Warto o tym pamiętać zwłaszcza na początku budowania związku. I dotarliśmy do trzeciego czynnika, czyli czemu ta szczerość ma służyć. Jeżeli jest to jedna z naszych zasad moralnych, którą kierujemy się w życiu, to można jeszcze to zrozumieć. Gdy jednak służy to tylko naszemu dobrostanowi, musimy się zastanowić czy partner to akceptuje. Załóżmy, że młoda kobieta zwierza się swojemu chłopakowi z bujnego życia erotycznego, które rozpoczęła, mając szesnaście lat. Opowiada mu wszystko z drobnymi szczegółami, może nawet wspomnieć o tym, że była molestowana w dzieciństwie przez ojca czy stryjka. To może wywołać niepokój, nieprawdaż? Ta dziewczyna mówi o tym otwarcie, wręcz czuje się z tym dobrze, ale dla chłopaka może to być strasznie urazowe i trudne do zrozumienia.

Opowiadając o swojej przeszłości, powinna wziąć pod uwagę wrażliwość mężczyzny, a także jego odmienność?

No właśnie. Do tej pory jest pewna różnica między płciami i na przykład panowie źle znoszą informacje na temat bogatej przeszłości erotycznej swojej partnerki. Dlatego radzę kobietom, by zawsze dobrze się zastanowiły, czy o tych sprawach mówić wszystko swoim wybrankom. Wracając do pytania „czy warto być szczerym?” zawsze odpowiadam, że zależy to właśnie od tych trzech czynników. Dopiero wiedząc, z jaką osobą mamy do czynienia można na nie odpowiedzieć.

Rozwaga wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Niektóre informacje przekazane zbyt wcześnie mogą tylko skomplikować relacje. Poza tym tajemniczość podsyca zainteresowanie  i sprawia, że stajemy się bardziej atrakcyjni?

Dobrze jest, gdy druga strona ma w sobie pewną dozę tajemnicy. Jeśli wszystko wiemy o partnerze, jest on psychicznie nagi i przestaje intrygować swoją innością. Warto zadać sobie pytanie, czego ta tajemniczość ma dotyczyć? Informacje, z jakich stref należy dozować? Na pewno przeszłość erotyczna, jest taką strefą. Proszę sobie wyobrazić, że znany pisarz opowiada swojej nowej partnerce w detalach o związkach z tymi poprzednimi. Kobieta w tej sytuacji może sobie pomyśleć: „co się stanie, jeśli w przyszłości nie będziemy razem?  Hola, hola moja intymność jest zagrożona”. Podobnie jest z osobami, które pracują na specyficznych stanowiskach pracy, jak przy tajemnicach bankowych, w wywiadzie czy w wojsku. Gdyby nie była zachowana tajemniczość o szczegółach tej pracy, byłoby zagrożone nie tylko życie osób, które wykonują te czynności, ale i bezpieczeństwo całych przedsięwzięć, a nawet obronność naszego państwa. Nawet związek z lekarzem jest pewnego rodzajem związkiem z tajemniczością, bo obowiązuje go tajemnica lekarska. Trzeba bardzo się pilnować, by podczas spotkań towarzyskich nie zdradzić szczegółów, zwłaszcza jeśli leczymy wspólnych znajomych.

Tajemnica zawodowa to strefa, o której bardzo ostrożnie lub najlepiej w ogóle nie rozmawiać z partnerem. A jakie jest Pana Profesora zdanie odnośnie do tajemnic z życia osobistego, niekoniecznie chwalebnych, których się wstydzimy i chcielibyśmy ukryć je przed światem?

O epizodach głupoty, które nie były wiążące dla nas w skutki, nie opowiadałbym dopiero poznanej osobie. W życiu popełnia się błędy. Dzięki nim uczymy się życia i zdobywamy nowe doświadczenia. Jeśli jednak sprawy zahaczają o sprawy kryminalne jak fakt, iż przebywaliśmy w areszcie czy spowodowaliśmy wypadek, nie wolno ukrywać tego przed partnerem. Powinniśmy o nich powiedzieć na początku znajomości, by druga strona miała czas na oswojenie się z nimi. Są to jednak sprawy dosyć szczególne, a najwięcej dywagacji „mówić czy nie” wzbudzają nasze fantazje erotyczne.

Czy wpływ na to ma popularna w ostatnich latach literatura erotyczna? Obecnie mówi się bardziej otwarcie o fantazjach, a w niektórych life stylowych magazynach wręcz namawia się pary do wypróbowania pozycji, o których przeczytaliśmy lub, które widzieliśmy w telewizji czy Internecie.  

Przede wszystkim pojawiała się pornografia, do której dostęp wcześniej był trudniejszy. Coraz swobodniej rozmawia się o tych fantazjach, a osoby, które przez dłuższy czas miały kontakt z samą pornografią czy wspomnianą literaturą erotyczną mają świat fantazji bardziej rozbudowany. Dla jednych takie fantazje mogą stanowić urozmaicenie związku, ale u innych mogą budzić niepokój, bo druga strona może zacząć się zastanawiać „z kim mój partner uprawia seks?”. Okazuje się bowiem, że w łóżku nie jesteśmy we dwoje, ale są i inne osoby – wyimaginowane, które budzą pożądanie i podniecenie. Te postacie czy sceny pojawiają się samoistnie i nieraz nie potrafimy lub nie chcemy nad  nimi zapanować. To są tak zwane skojarzenia sytuacyjne, a seks, który w ten sposób przebiega, ja nazywam seksem pornograficznym. Mówienie o naszych fantazjach w sposób otwarty wymaga zatem rozwagi,  czy aby na pewno jest na to gotowy nasz partner. Nikt nie powiedział, że życie we dwoje jest łatwe. To sztuka relacji, którą nabywamy z czasem.

Czy granice szczerości zmieniają się w czasie trwania związku?

Tutaj najlepsze będą przykłady. Zwykle śnimy o tym, czego brakuje nam w związku. Seks z czarnoskórym mężczyzną czy Japończykiem, gwałt zbiorowy to częste sny u kobiet. Czy należy nimi dzielić się ze swoim mężczyzną? Jeśli czujemy, że oddalamy się od siebie, czemu nie? Druga strona zacznie się zastanawiać: „co jest grane?”, „co ci kobieto chodzi po głowie?”, „ja ci już nie wystarczam?”. To może pomóc odbudować uczucie, choć nie musi. Inny przykład. Udany związek. Nagle w pracy jej lub jego pojawia się osoba, która budzi fascynacje. Przychodzimy do domu i mówimy drugiej stronie: „wiesz, pojawiała się w pracy Ola czy Adam i nie mogę o niej przestać myśleć”. To się zdarza, prawda?

Druga strona czuje zagrożenie, pojawia się niepokój…

No właśnie i to powoduje, że znika bezpieczeństwo, a związek przestaje być stabilny. Stąd pytanie czy warto o tym mówić? Przecież możemy nie brnąć w to dalej. Mamy kolegów czy koleżanki w pracy, z którymi spędzamy czas na rozmowie, pijąc kawę i to jest normalne. Nie musimy od razy wdawać się z nimi w romans. Każdy czuje czy jest to znajomość bezpieczna, czy też nie. Jeśli w związek wkrada się monotonia, partnerzy nie w pełni zaspokajają swoje potrzeby, to takie wtrącenie o nowym koledze czy koleżance może stać się pozytywnym bodźcem dla naszych relacji.

Stajemy się bardziej czuli na drugą stronę, wzrasta nasza uwaga.

Oczywiście i o to chodzi. Zaczynamy pytać o tę fascynację, o to, co ta osoba ma w sobie, że tak nas zainteresowała. To jest sygnał, że w związku trzeba coś zmienić, bo na horyzoncie majaczy zagrożenie. Cały czas uczymy się siebie nawzajem, jeśli sobie ufamy i się kochamy, będziemy w stanie wyczuć takie niuanse i stosownie na nie zareagować. Są granice, których się nie przesuwa i takie, które wciąż się zmieniają. Wyważenie co mówić, kiedy i jak to właśnie ta sztuka, o której już mówiłem wcześniej.

Co najczęściej ukrywają kobiety, a co mężczyźni?

Znowu oprę się na faktach. Życie jest najlepszym nauczycielem. Miałem kiedyś w gabinecie mężczyznę, który często wyjeżdżał w podróże służbowe. Tak się złożyło, że kilka razy mieszkał w jednym pokoju hotelowym ze swoją asystentką. Nie powiedział nic żonie, ale ona dowiedziała się o tym zdarzeniu od życzliwych znajomych. W sposób zrozumiały pojawiła się zazdrość, zwłaszcza że tamta kobieta podobała się mojemu pacjentowi. Żona zaczęła dociekać prawdy, a odpowiedzi męża nie były zbyt przekonujące. Żona chciała się dowiedzieć prawdy i zadawała wiele pytań: „do czego tam doszło?”, „nie rób ze mnie głupiej!”, „nie wierzę, że piliście tylko wspólnie herbatę i oglądaliście film w telewizji!”, „powiedz prawdę!” to tylko wyimki z dialogu między małżonkami. To była bardzo toksyczna sytuacja, bo ciągnęła się miesiącami i prawie doprowadziła do rozpadu związku. Szczerość okazała się zbawienna, ale w tym przypadku nie doszło do zdrady, tylko pojawiła się fascynacja, która została z czasem opanowana. Niemniej naruszyła ona zaufanie i późniejszy seks nie był już taki jak dawniej.

Te fascynacje, o których Pan Profesor mówi, bardzo determinują życie.

Dla niektórych kobiet są one namiastką zdrady, bo mężczyzna poświęca swój czas innej osobie. Nie musi dojść do cielesnych kontaktów, by poczuć się zagrożonym. Wystarczy wspólna kawa czy swobodna rozmowa o życiu w knajpce, by pojawiły się napięcia. Te fascynacje mocno rzutują na związek nawet bardziej niż flirt czy romans. O podobnych odczuciach można mówić, gdy poświęcamy każdą wolną chwilę na czatowanie i niewinne rozmowy z obcymi. Statystyki wskazują, że dominują w tym kobiety, ale i mężczyźni powoli je doganiają. W Internecie panie szczerzej dzielą się tym, co je boli, piszą o problemach dnia codziennego, o relacjach rodzinnych, nieraz odkrywają swoją duszę przed zupełnie obcymi ludźmi. Ujawnienie takiej korespondencji często wychodzi przypadkiem, gdy nie wylogują się z czatu czy zostawią otwartą pocztę mailową. I co to ma być? Wiele osób tłumaczy, że druga strona nie chce z nią rozmawiać, nie słucha tego, co komunikują. Czy, aby na pewno? Tego typu fascynacje są ostrzeżeniem dla związku, że coś na jego granicach szwankuje. Zwykle jest to brak szczerej rozmowy. Opowiadamy sobie rzeczy mało istotne, a te, które nas gnębią zostawiamy i myślimy, że same przejdą.

Tak czasami jest prościej. Gdy para pojawia się u Pana Profesora w gabinecie czego oczekuje?

Chcą bym pomógł im rozwiązać problem. Najgorzej, gdy zaczynają mnie traktować jak żywy wariograf, który ma stwierdzić kto mówi prawdę. Zawsze podkreślam, że nie jest to moją rolą. Ja skupiam się wokół trzech celów: dlaczego osoba szukała kontaktu w sieci, jak na to reaguje druga strona i jak można rozwiązać taką sytuację. Na tym głównie polegają sesje terapeutyczne. Ciekawostką jest fakt, że coraz więcej par nim przystąpi do terapii żąda od partnera pokazania wyników badań wariografem. Dopiero gdy one wykażą, że osoba jest prawdomówna zaczynają ze sobą rozmawiać.

Jakie są najczęstsze motywy takich działań?

Brak komunikacji, poczucie niedopieszczenia, rutyna dnia. Są osoby, które szukają potwierdzenia swojej atrakcyjności, chcą być doceniane i chwalone. Jeśli tego nie znajdują w związku szukają w innym miejscu. Kluczem jest reakcja drugiej strony. Gdy odpowiada agresją prowadzi to tylko do pogłębienia kryzysu. Krzykiem nic nie osiągniemy, tylko rozmowa i szczera chęć poznania motywów drugiej strony daje szansę na znalezienie rozwiązania.

Są tematy, o których trudno się rozmawia na przykład te dotyczące sfery seksualnej. Niekiedy, zanim porozmawiamy o problemie z partnerem czekamy na odpowiedni moment lub wręcz szukamy odpowiedzi w sieci. Jak przygotować się do takiej szczerej rozmowy?

Wszystko zależy od tego, jak dobrze znamy drugą osobę. Każda strategia postępowania wymaga takiej znajomości. Jeżeli mamy do czynienia z osobą dociekliwą, która działa jak detektyw to przygotujmy się na to, że będzie rozbijała każdy problem na atomy. Nie zapętlajmy się w problem i nie przekazujmy go na „n” sposobów. Przygotujmy jedną wersję i ją przekażmy w jak najprostszy sposób. Jeśli chcemy szczerze porozmawiać o naszych fascynacjach z osobą zazdrosną to zacznijmy mówić, że nie doszło do żadnej zdrady uczuciowej czy seksualnej, a jedynie było to przejściowe uczucie. Jadąc autobusem czy tramwajem widząc seksowną kobietę, czy przystojnego mężczyznę możemy sobie o nim pofantazjować i nie ma w tym niczego złego.

Przygotowanie do rozmowy to podstawa, ale czasami żałujemy, że poruszyliśmy pewne kwestie. Czy gdy już zaczęliśmy taką rozmowę należy ją doprowadzić do końca, czy lepiej się wycofać?

Najgorsze jest przedłużanie czegoś w czasie i wielokrotne powtarzanie za każdym razem czegoś w inny sposób. „Powiedz prawdę to ja się uspokoję i zakończymy sprawę” to częste komunikaty, jakie wysyłają osoby zazdrosne. Nie ma co eskalować problemu tylko powiedzieć jasno, że temat został wyczerpany, a my nie mamy nic więcej do dodania. Musimy umieć postawić granice i nie przekraczać ich, choćby nie wiem, jaki był nacisk z drugiej strony. To świadczy o naszej dojrzałości i odwadze mówienia o problemach w sposób jasny i szczery.

Dziękuję za rozmowę.

Prof. dr hab. n. med. Zbigniew Lew-Starowicz – psychoterapeuta, seksuolog, dyrektor Centrum Terapii Lew-Starowicz (Warszawa, ul. Nowogrodzka 62c, I p. lok. 42, email: centrum@lew-starowicz.pl).

Rysunek: Kornelia Dębosz

Podziel się ze znajomymi!


Zapisz się
do subskrypcji
Magazynu

Otrzymasz od nas
coś fajnego

Zapisz się
do subskrypcji
Newslettera

PARTNERZY:

POLECAMY: