Zapętlone w miłości

Ulegając tak silnemu uczuciu jak miłość, uruchamiamy mechanizmy, nad którymi często nie potrafimy zapanować. Gdy kierowanie powozem miłości jest za trudne, lejce wysuwają nam się z rąk… Zapraszam do kolejnej odsłony wywiadu z Eugenią Herzyk, psychoterapeutką i specjalistką zajmującą się pomaganiem kobietom uzależnionym od miłości.

Złapani w sieć miłości nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak skomplikowane jest to uczucie. Miłość może dać szczęście, ale może też zniewolić. Na co dzień pracuje pani z kobietami uzależnionymi od miłości. Jakie symptomy są charakterystyczne dla tego stanu?
Najpierw parę słów o tym, czym jest uzależnienie. To zaburzenie charakteryzujące się utratą kontroli, przez co kontynuujemy przyjmowanie jakiejś psychoaktywnej substancji albo podtrzymujemy określone zachowania dające nam pożądany efekt emocjonalny, pomimo ich dotkliwych negatywnych skutków. Człowiek zdrowy, gdy coś mu szkodzi, potrafi podjąć racjonalną decyzję o odstawieniu. U nałogowca trwałe odstawienie jest trudne, bo pojawia się tak zwany zespół abstynencyjny. Antidotum na cierpienia z nim związane jest tylko jedno – powrót do kontaktu z czynnikiem uzależniającym. Stąd tak trudno osobie uzależnionej przestać pić alkohol, palić papierosy czy uprawiać hazard.

FOT. MARIA KANIA

Czy tak samo definiuje się uzależnienie od miłości?
Uzależnienie od miłości rozwija się w relacjach męsko-damskich, tych rzeczywistych, ale też tych już nieistniejących. Dla heteroseksualnej kobiety-nałogowca miłości regulatorem emocji staje się mężczyzna. Jej zachowania w relacji z mężczyzną mają na celu uzyskanie przez nią pożądanej emocjonalnej gratyfikacji. Utrata kontroli polega na niezdolności uzależnionej kobiety do podejmowania racjonalnych wyborów. Podam przykład: kobieta tkwi w relacji, która jest dla niej toksyczna. Tłumaczy wówczas, że „rozum swoje, a emocje swoje”, nie zdając sobie sprawy, że przy ukochanym nie trzyma jej miłość, tak jak się jej wydaje, ale uzależnienie właśnie.

Nałóg miłości ma różne wzorce – jest wzorzec miłości obsesyjnej, współuzależnienia, fantazjowania. Każdemu z nich odpowiadają określone nałogowe zachowania.
Wzorce to sposoby, w jaki nałóg jest realizowany. Te trzy są chyba najbardziej popularne, ale istnieje też na przykład wzorzec miłości ambiwalentnej, będącej ciągiem rozstań i powrotów, czy też popularny wśród kobiet korzystających z portali randkowych, wzorzec współistniejącego seksoholizmu.

Wspomniała pani, że uzależnienie może wystąpić w relacjach, których nie ma. Chodziło zapewne o wzorzec fantazjowania?
Czysty wzorzec fantazjowania charakteryzuje się tym, że osoba będąca obiektem miłości nie ma o tym pojęcia. Nastolatki podkochują się w swoim idolu, a kobiety dorosłe w swoim szefie czy psychoterapeucie. Wzorzec ten pojawia się też u kobiet randkujących w internecie, dla których wymiana maili z tajemniczym nieznajomym jest ważniejsza niż spotkanie go na żywo. Podobny do fantazjowania jest wzorzec zauroczeń, czyli zakochiwanie się od pierwszego wejrzenia i wieszanie firanek w oknach wspólnego domu już po pierwszej randce.

Jakie jest niebezpieczeństwo, że ten wzorzec może przerodzić się we wzorzec miłości obsesyjnej?
Do powstania wzorca miłości obsesyjnej w dużej mierze przyczynia się kontakt seksualny. Bliskość cielesna i orgazmiczne doznania mogą wygenerować w mózgu połączenia neuronalne, jakie są charakterystyczne dla narkotyków o silnym potencjale uzależniającym, np. heroiny. Po tak odlotowym doświadczeniu pojawia się chęć jego powtórzenia bez zważania ani na konsekwencje, ani na negatywne skutki, które się z tym wiążą. Niezależnie od tego, czy mężczyzna odrzuca kobietę, lekceważy, czy stosuje przemoc, owładnięta obsesją kobieta zrobi wszystko, aby relacja nadal trwała. I na wszystko się godzi.

Czy związek z miłością obsesyjną w tle można nazwać toksycznym?

 

FOT. MARIA KANIA

Toksyczne jest wszystko, co szkodzi. W przypadku uzależnienia od miłości zwykle najpierw tych szkód się nie dostrzega, jest to tak zwana faza zaprzeczania rzeczywistości, a potem, pomimo ich uświadomienia, nie zrywa się związku dlatego, że nałóg jest silniejszy niż wola. Dużą rolę odgrywają też szkodliwe przekonania, że prawdziwa miłość musi wiązać się z cierpieniem.

Kobiety w związkach przyjmują różne postawy. Jedne stają się uległe, a inne dominujące wobec partnera…
To, o czym pani mówi, najbardziej widoczne jest we wzorcu współuzależnienia. W pozycji uległej kobieta owija się jak bluszcz wokół swego partnera, często staje się od niego zależna ekonomicznie, nie zważając na ryzyko, jakie się z tym wiąże. W pozycji dominującej kobieta jest ratowniczką przejmującą odpowiedzialność za rozwiązywanie problemów niedojrzałego i słabego Piotrusia Pana. Poświęci się, zrobi dla niego wszystko. Cel obu strategii jest ten sam – aby związać ze sobą mężczyznę. Albo wchodząc w rolę biedactwa (bez ciebie sobie nie poradzę), albo kontrolerki (beze mnie sobie nie poradzisz).

Porozmawiajmy o wzorcu miłości ambiwalentnej.
W tym przypadku celem jest utrzymywanie wysokiej temperatury związku. Ciągi rozstań i powrotów zwane są toksycznym tangiem. W tańcu tym jedno goni, drugie ucieka. Gdy goniącego dopadnie rezygnacja i zaprzestaje pogoni, a potem odchodzi, role się odwracają. Para może przejść takich cykli bardzo dużo, z różną częstotliwością. Żadna ze stron nie jest zainteresowana zbudowaniem stabilnego, trwałego związku. Bo w nim tak nudno i szaro… I brakuje namiętności.

Seks też może stać się regulatorem emocji…
Wtedy mamy do czynienia z seksoholizmem. W czystej postaci brak jest jakichkolwiek więzi emocjonalnych, ale uzależnienie to często idzie w parze z uzależnieniem od miłości. Seksoholikami są przede wszystkim mężczyźni, kobiety przeważają wśród uzależnionych od miłości. We wzorcu współistniejącego seksoholizmu kobieta „prawdziwą miłość” postrzega jedynie poprzez euforię w łóżku. Bezustannie jej szukając, może zdradzać stałego partnera, wdawać w liczne romanse, wchodzić w relacje na jedną noc.

Omówiłyśmy pokrótce występujące wzorce uzależnień od miłości. Jakie kobiety są najbardziej na nie podatne?
Te niewystarczająco kochane w dzieciństwie, które nie zaznały od rodziców bezwarunkowej miłości. Chodzi tu zarówno o ich zaangażowanie w rozwój dziecka, jak i okazywanie uczuć poprzez mówienie „kocham cię”, przytulanie, podziwianie. Córki nieprzytulane przez ojca czy niedowartościowane przez matki rzucają się w ramiona pierwszego lepszego mężczyzny, który im okaże czułość i powie, że są dla niego ważne. Kończąc taką relację ze złamanym sercem, mogą z coraz większą desperacją szukać upragnionej miłości i z czasem popaść w uzależnienie.

Jaką terapię może zaoferować Fundacja Kobiece Serca kobiecie, gdy ta uświadamia sobie, że jest uzależniona od miłości i szuka specjalisty, który może jej pomóc? Jakie są jej etapy?
Terapia uzależnienia od miłości, podobna do terapii uzależnienia od alkoholu, jest oparta na założeniach nurtu behawioralno-poznawczego. Pierwszym jej etapem jest nazwanie nałogowych zachowań, co jest równoznaczne z określeniem, jak będzie wyglądała abstynencja. Bo abstynencja nie polega na tym, że kobieta rozstaje się z toksycznym partnerem, czy żyje do końca życia w celibacie, ale na wyeliminowaniu konkretnych nałogowych zachowań w relacjach męsko-damskich. Podczas terapii kobieta uzyskuje wiedzę pozwalającą jej na ich odróżnienie od zachowań zdrowych, nie karmiących jej uzależnienia. Kolejny etap to praca nad motywacją do zmiany – uświadomienie sobie korzyści i strat, jakie dają kobiecie dotychczasowe nałogowe mechanizmy regulacji emocji. Potem przychodzi czas na wypracowanie narzędzi do tego, aby abstynencja była trwała, czyli określenie tego, co jej służy i co trzeba umacniać w życiu, a co jej nie służy i co trzeba z życia eliminować.

FOT. MARIA KANIA

Czy z uzależnienia od miłości można się wyleczyć?
Bezpieczniej jest założyć, że człowiek zostaje uzależniony do końca życia, czyli że po wejściu w abstynencję rezygnacja z nałogowych zachowań jest dożywotnia. Mogą zdarzać się wpadki, ale stworzenie listy nałogowych zachowań i podjęcie decyzji o abstynencji pozwala na zatrzymanie starych mechanizmów regulacji emocji już na samym początku ich stosowania. Kobieta, której nałogowym zachowaniem jest ratowanie niedojrzałych, słabych mężczyzn, czując „dziwną chemię” do alkoholika, którego żona wyrzuciła z domu, nie pójdzie za tym impulsem.

Domyślam się, że niektóre kobiety rezygnują z terapii po jej rozpoczęciu.
Tak. Najczęściej rezygnują kobiety ze wzorcem miłości obsesyjnej, które chcą żyć pełnią życia, w ciągłej ekscytacji, bo obawiają się, że abstynencja będzie dla nich równoznaczna z wpadnięciem w depresję. Zwykle najlepsze efekty terapii uzyskują kobiety współuzależnione. Nie mówię tu o współuzależnieniu jako zaburzeniu dotykającym partnerki alkoholików czy narkomanów, ale o współuzależnieniu w szerszym kontekście, rozumianym jako przekierowanie się przez kobietę na zaspokajanie potrzeby partnera.

Trzymając kciuki za serie udanych terapii i uwolnione z uzależnień kobiety, bardzo dziękuję za rozmowę.

WARTO WIEDZIEĆ:

• Kobieta uzależniona od miłości traci kontrolę i staje się niezdolna do podejmowania racjonalnych wyborów.
• Miłość obsesyjna może być wzmożona poprzez kontakt seksualny. Bliskość cielesna i orgazmiczne doznania mogą wygenerować w mózgu połączenia neuronalne, jakie są charakterystyczne dla narkotyków o silnym potencjale uzależniającym.
• Najbardziej podatne na uzależnienie od miłości kobiety, to te niewystarczająco kochane w dzieciństwie, które nie zaznały od rodziców bezwarunkowej miłości. Chodzi tu zarówno o ich zaangażowanie w rozwój dziecka, jak i okazywanie uczuć poprzez mówienie „kocham cię”, przytulanie, podziwianie.

Magazyn WESELE 2/46/2017
Rozmawiała: Justyna Abdank-Kozubska

Eugenia Herzyk – psychoterapeutka, założycielka i prezeska Fundacji Kobiecie Serca działającej od 2007 roku. Jej głównym celem jest udzielanie pomocy psychologicznej kobietom uzależnionym od miłości. Fundacja ma dwa ośrodki terapeutyczno-rozwojowe: w Krakowie i Warszawie. Oferta pomocy obejmuje konsultacje i psychoterapie indywidualne (także przez Skype), grupy rozwojowe i terapeutyczne oraz warsztaty. Więcej na: www.kobieceserca.pl

Wykorzystane zdjęcia autorstwa Marii Kania, suknie ślubne – Karolina Twardowska Atelier, makijaż i fryzury – Anna Tkaczyk, stylizacja – Sonia Zuzanna Szpakowska, modelki – Zofia Pacholczyk, Anna Kostrzewska, florystyka –Tanijka

Podziel się ze znajomymi!


Zapisz się
do subskrypcji
Magazynu

Otrzymasz od nas
coś fajnego

Zapisz się
do subskrypcji
Newslettera

PARTNERZY:

POLECAMY: