Wywiad z Laurą Łącz – ambasadorką Kwiatu Kobiecości

Laura Łącz, aktorka i pisarka w wywiadzie dla „Magazynu Wesele” opowiada o swoim zaangażowaniu w akcję Kwiatu Kobiecości o sposobach na zdrowie i piękno oraz o ulubionej biżuterii. Zapraszamy do lektury!

Jest Pani jedną z ambasadorek Kwiatu Kobiecości. Co skłoniło Panią do wsparcia tej niezwykłej akcji?

Pani Ida Karpińska zaproponowała mi bycie jedną z ambasadorek niecałe 2 lata temu. Pomysł bardzo mi się spodobał i całym sercem włączyłam się w tę akcję. W przeciągu tego roku uczestniczyłam w kilku spotkaniach, które miały na celu edukowanie kobiet i zachęcanie ich do badań cytologicznych. Być może wpływ na moją decyzję miał fakt, iż u mojej mamy kilkanaście lat temu zdiagnozowano raka szyjki macicy. Jednak w związku z tym, że jest to kobieta niesamowicie pedantyczna, gdy tylko zauważyła pierwsze niepokojące objawy zgłosiła się do szpitala, gdzie bardzo szybko została poddana operacji. Dzięki temu, że złośliwy nowotwór został usunięty we wczesnym stadium, nie była nawet konieczna chemia ani naświetlania. Jest to zatem najlepszy dowód na to, że ta choroba jest w pełni uleczalna, oczywiście jeśli wychwyci się ją we wczesnym stadium.

Laura Łącz, aktorka i pisarka

Laura Łącz, aktorka i pisarka

 Jest Pani piękną kobietą. Co Pani robi, aby zachować piękno na co dzień? Jak Pani dba o zdrowie?

Swój dobry wygląd zawdzięczam w dużej mierze genom mojej prawie 90-letniej mamy. Mimo że nie odżywiam się zbyt zdrowo, na przykład  na przyjęciach często jem dużo słodyczy, nie mogę narzekać na swoją figurę. Powiem nieskromnie, że zarówno waga, jak i wymiary nie zmieniły mi się od matury. Mój świętej pamięci mąż Krzysztof Chamiec żartował, że „mnie to się nawet siekierą nie dobije”. Od lat sama dbam o swój jadłospis, maluję się i czeszę. Na planie serialu „Klan”, w którym gram od 15 lat czasem dochodzi do polemik z stylistkami i charakteryzatorkami, które żartują, że odbieram im pracę przychodząc na plan już odpowiednio ubrana, umalowana i uczesana. Mimo iż jestem twarzą wielu salonów kosmetycznych i często korzystam z proponowanych mi zabiegów, powiem otwarcie, że takie wizyty bardzo mnie stresują. Moja przyjaciółka często śmieje się, że bardzo trudno jest mnie zadowolić. Nigdy nie poddaję się zabiegom nieodwracalnym, gdyż lubię mieć możliwość powrotu do stanu sprzed zabiegu.  Jak każda kobieta chcę wyglądać dobrze jak najdłużej, dlatego wszystko co robię czynię po to, aby być piękną dla siebie i moich bliskich. Moją osobistą fryzjerką jest tylko pani Dorota Wodzińska.

Justyna Abdank-Kozubska, Sekretarz Redakcji „Magazynu Wesele” oraz Laura Łącz aktorka i pisarka

Justyna Abdank-Kozubska, Sekretarz Redakcji „Magazynu Wesele” oraz Laura Łącz, aktorka i pisarka

W najbliższym wydaniu „Magazynu Wesele”, ukaże się artykuł o ozdobach na rękę. Proszę powiedzieć, jakie ozdoby lubi Pani nosić najbardziej? Dziś ma Pani na sobie piękny naszyjnik, czy zatem to właśnie piękne wisiory są ulubionymi Pani ozdobami?  

Właśnie nie. Ja nie jestem typem sroki, czyli kobiety, która lubi biżuterię. Noszę bardzo mało i bardzo ascetycznie. Rąk raczej nie ozdabiam biżuterią. Właśnie mój syn ostatnio kupił piękny pierścionek zaręczynowy swojej młodziutkiej, tuż po maturze, narzeczonej. Mnie też osobiście podobają się pierścionki z jednym ładnym brylancikiem lub innym oczkiem. Nie lubię nadmiernego obwieszania się biżuterią. Prawie codziennie noszę tylko klipsy lub kolczyki, bo uważam, że takie ozdoby fajnie ożywiają twarz. Jeśli chodzi o uszy, to lubię biżuterię ze szkła weneckiego firmy Kogata. Ten naszyjnik dostałam od przyjaciółki w prezencie, a że pasował akurat do sukienki to chętnie go założyłam. Mam również wiele bransoletek, pierścionków oraz zawieszek do powieszenia na tasiemce czy srebrnym łańcuszku, ale ich w ogóle nie noszę. Również mężczyźni, co warte podkreślenia, używają coraz więcej biżuterii. Jeśli chodzi o mężczyzn to właśnie głównie ręce i palce są w kręgu ich zainteresowania. Rodowe sygnety czy pierścienie herbowe noszą starsi panowie, młodzi zakładają raczej bransoletki na skórzanych paskach na przykład z grupą krwi, eleganckie zegarki, a czasem nawet spinki do mankietów.

Opracowała:

Justyna Abdank-Kozubska

Podziel się ze znajomymi!


Zapisz się
do subskrypcji
Magazynu

Otrzymasz od nas
coś fajnego

Zapisz się
do subskrypcji
Newslettera

PARTNERZY:

POLECAMY: